Tytuł: Spójrz mi w oczy, Audrey
Przekład: Maciej Potulny
Wydawnictwo: Media Rodzina
Recenzja
Spójrz
mi w oczy, Audrey
Żółta
okładka, zielone napisy a w samym centrum postać dziewczyny w
okularach. Tytuł Spójrz mi w oczy, Audrey zachęcający do
sięgnięcia i dowiedzenia się, co tak naprawdę kryje się pod
warstwą żółtej, bardzo optymistycznie wyglądającej okładki.
Siedząc
przy biurku w Media Rodzinie w mój pierwszy dzień praktyk, tylko ta
jedna pozycja rzuciła mi się w oczy do tego stopnia, że miałam
ochotę od razu ją otworzyć i dowiedzieć się, dlaczego główna
bohaterka pokazana na okładce nosi okulary? I o co w tym wszystkim
chodzi?
W
końcu pewnego wieczora, współlokatorka pożyczyła mi swój
egzemplarz. Podziękowałam jej, poszłam do swojego pokoju z kubkiem
herbaty i zaczęłam czytać.
Piękna,
lekko napisana, bardzo zabawna powieść dla młodych ludzi, która
spodoba się najbardziej wymagającym czytelnikom. Opowieść o
depresji, fobii społecznej i bardzo w dzisiejszych czasach
popularnym problemie prześladowania w szkole, ale napisana w sposób
odbiegający od normy. Czytając Audrey wchodzi się do głowy
nadzwyczajnej czternastolatki, która zmaga się ze swoimi problemami
opowiadając o nich w dowcipny sposób. Jest to również książka o
nietuzinkowej rodzinie, gdzie każdy bohater bawi na swój sposób.
Autorka
Sophie Kinsella w obrazowy sposób buduje swoich bohaterów, nadaje
im konkretne cechy i pozwala się rozwijać na kolejnych stronach
powieści. Ogromnie ważnym elementem tej książki jest pokazanie,
jaką przemianę wewnętrzną przechodzi bohaterka. Z przerażonej
dziewczynki zmienia się w dziewczynę, która cały czas walczy ze
swoimi lękami i próbuje nowych rzeczy.
Nie
zabrakło również wątku miłosnego. Delikatnie i subtelnie
nakreślonej historii dziewczyny z problemami, jaką jest Audrey i
chłopca, który mimo wszystko jest nią zafascynowany.
Ta
książka ma zdecydowanie żółty charakter, zupełnie jak jej
okładka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz